Zdjęcia wypielęgnowanych twarzy w social mediach potrafią wprawić w kompleksy niejedną kobietę. Każda marzy o gładkiej skórze bez niedoskonałości i widocznych zmarszczek. O ile infuencerki są mistrzyniami w stosowaniu filtrów i to co przedstawiają, to w większości fikcja, o tyle nowoczesna kosmetologia wychodzi nam naprzeciw w walce z niedoskonałościami.
W czym tkwi sekret wygładzania cery?
I to co zostało wyretuszowane za pomocą filtra w popularnej aplikacji, jest niemal całkowicie możliwe do osiągnięcia w rzeczywistości. W substancjach aktywnych. I nie są to żadne peelingi mechaniczne, a konkretne produkty złuszczające i skutecznie radzące sobie z nierównościami, wypryskami i grudkami na skórze twarzy.
Nie od dziś wiadomo, że najskuteczniejszy w walce z niedoskonałościami jest retinol, czyli pochodna witaminy A i z powodzeniem można go stosować samodzielnie w domu. W każdym wieku i dla każdej cery, ale z wielką ostrożnością. Zaczynamy od najmniejszego stężenia 0,2% co 3 dni, potem co 2 dni, przechodząc do codziennego stosowania. Potem można zwiększyć stężenie do 0,5%, 1%, 2% i 5%, budując cierpliwie tolerancję na tę substancję. Jeśli chcemy działać szybko i od razu zastosujemy produkt o najwyższym stężeniu, czeka nas podrażniona skóra, rogowacenie, łuszczenie, pieczenie i fatalny stan cery. Na efekty trzeba czekać co najmniej 12 tygodni, ale regularne stosowanie opłaca się i przynosi fantastyczne rezultaty. Z retinolem nie da się na skróty. Istotne jest pamiętanie o tym, by podczas kuracji aplikować krem z filtrem SPF 50, ponieważ bez takiej ochrony, nabawimy się przebarwień, które są niezwykle trudne do usunięcia.
Doskonale uzupełniającym preparatem jest niacynamid, który odbudowuje warstwę hydrolipidową skóry, rozjaśnia i ujednolica skórę twarzy. Stosowany z retinolem w dwóch rytuałach pielęgnacyjnych, to znaczy jeden preparat wieczorem, drugi rano – nawilża, zmniejsza widoczność porów, spłyca zmarszczki i skutecznie wygładza cerę.